Komentarze: 0
No i oczywiście wszystko jest juz ok :) Wczoraj odezwał się tak jak mówił - wieczorem, czyli o 19 :) Dotrzymał słowa... I doszłam do wniosku, że smutna byłam przez Anetę, bo myślałam, że gdzieś wyjdziemy, ale ona nie miała dla mnie czasu.. Ale wszystko zwaliłam na Niego, bo to na Niego wtedy czekałam.. A zresztą... Ważne, że wszystko jest jak najbardziej ok :D
Odbiliśmy sobie cały tydzień (tzn od pn. do czw. ;)), bo w tygodniu raczej oboje nie mamy czasu.. Chociaż ja bym go pewnie dla Niego znalazła, gorzej z Nim.. Mieszka dośc daleko ode mnie... I nie bardzo ma jak wyjść w tygodniu.. Ale to da się zrozumieć, sam mi mówił, że wolałby byc ze mną niż odrabiać lekcje :)
Było wspaniale... Najpierw poszliślmy się przejść, potem w pewne ciemne miejsce ;) No i jak już musiałam wracać do domku, poszliśmy oboje do mnie :) Tego wieczoru usłyszałam od Niego jeszcze więcej komplementów niż zazwyczaj ;) To takie miłe...
A jak już musiał iśc...
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też...
:*